starosta emeryt
Administrator
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:23, 03 Paź 2006 Temat postu: Podwyżki w szpitalach |
|
|
Takich podwyżek w służbie zdrowia nie było od kilkunastu lat - cieszy się minister zdrowia. Cieszą się też dyrektorzy
Dzięki tak zwanej ustawie podwyżkowej, która właśnie weszła w życie, pracownicy służby zdrowia dostaną wyższe pensje za październik. 5 listopada Narodowy Fundusz Zdrowia przekaże szpitalom dodatkowe pieniądze na podwyżki.
Dyrektor placówki pieniądze ma rozdzielić między pracowników. - Gdyby nie udało się wypłacić podwyżek, podałbym się do dymisji. Ale nie musze odchodzić, pieniądze są - mówi minister zdrowia Zbigniew Religa.
Z podwyżek cieszyli się dyrektorzy zaproszeni przez ministra na poniedziałkową konferencję, na której Religa ogłosił, że są pieniądze na podwyżki. - Kwota, którą dostałem, wystarczy na to, żeby zaproponować lekarzom i pielęgniarkom 35-procentowe podwyżki. Najmniej dostanie administracja - około 12 proc. - mówi dyrektor Instytutu Onkologii w Warszawie Marek Nowacki.
W tej placówce profesorowie dostaną pensje wyższe o 2 tysiące złotych brutto, lekarze - dodatkowo po około 1400 złotych, pielęgniarki - o około 800 -900 zł. - To bardzo duże pieniądze - mówi Nowacki.
Dyrektor szpitala w Olsztynie Bożena Marcinkowska jest zadowolona. - Przez cały przyszły rok będziemy wypłacać dodatki, które podnoszą pensje o jedną trzecią - zapowiada. Co stanie się po roku, gdy ustawa podwyżkowa przestanie obowiązywać? - Na pewno pracownikom nie zostaną obcięte pensje - zapewnia Religa.
Przez rok Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia chcą przygotować nową wycenę leczenia w szpitalach. - Pieniądze za leczenie, które dostają szpitale i przychodnie z NFZ, muszą starczyć także na wyższe pensje - uważa minister zdrowia.
Powody do niepokoju mają dyrektorzy szpitali powiatowych - tam często zatrudnionych jest więcej osób i dodatkowe pieniądze z NFZ nie starczą na zwiększenie wszystkim pensji o 30 procent - tak, jak mówi ustawa.
- W moim szpitalu pieniądze starczą na podwyżki pensji średnio o 20 procent - mówi dyrektor szpitala powiatowego w Płońsku Paweł Obermajer.
Niektórych lekarzy to tylko zachęci do emigracji
Rz: Jest pan zadowolony z zapowiadanej przez Ministerstwo Zdrowia podwyżki?
Grzegorz Napiórkowski: Podwyżka nie wszystkich obejmie. Ja jestem lekarzem rezydentem i, zgodnie z interpretacją Ministerstwa Zdrowia, nie dostanę podwyżki. Takich lekarzy, jak ja jest w Polsce 9 tysięcy, a razem z osobami robiącymi staż to 10 procent wszystkich lekarzy w Polsce. To głównie ludzie młodzi, zarabiający najmniej, a bardzo zdolni.
Jak na to zareagują?
Moim zdaniem potraktują to jako sygnał, że państwu na nich nie zależy. To tylko zachęci ich do emigracji. Część na pewno będzie walczyć o te pieniądze przed sądem.
Czy trzydziestoprocentowe podwyżki, które są zapowiadane, to dla lekarzy duże pieniądze?
Procentowo oczywiście tak. Trzeba jednak pamiętać, ile w tej chwili zarabiamy. Ja dostaję 1700 złotych brutto, 63 procent średniej krajowej, a to znaczy, że nawet po zwiększeniu pensji o jedną trzecią nie dostawałbym średniej. Podwyżki są istotne, ale nie na tyle, by wpłynęły na zmianę całego systemu.
Co to znaczy?
Wśród młodych lekarzy coraz częściej pojawia się opinia, że celowo są tak źle opłacani, żeby musieli pracować w kilku miejscach i dzięki temu uzupełniać braki kadrowe w służbie zdrowia. Lekarzy brakuje, a muszą wypełniać jeszcze cały szereg biurokratycznych zadań. Normalnie robiłyby to sekretarki medyczne, ale one do pracy nie przyjdą, bo nie zaakceptują tak niskich pensji jak lekarskie.
rozmawiała
Sylwia Szparkowska
---------------
Źródło: Rzeczpospolita
Post został pochwalony 0 razy
|
|